Student, muzyk i menedżer do spraw rekrutacji i szkoleń reprezentowali publiczność Teatru Polskiego we Wrocławiu podczas protestu pod Dolnośląskim Urzędem Marszałkowskim: - Jesteśmy tu, bo wygrana Cezarego Morawskiego to barbarzyństwo, które osobiście nas dotyka.
- Jestem muzykiem - mówi jedna z delegatek publiczności. - Jestem tu, bo jestem w czarnej rozpaczy: jedna z najlepszych scen w kraju sięga bruku w momencie artystycznego wzlotu. Decyzją niekompetentnych urzędników dokonano brutalnego odcięcia od linii programowej i poziomu artystycznego. - Jestem studentem - mówi drugi. - Miałem 14 lat, kiedy obejrzałem "Hamleta" w reżyserii Moniki Pęcikiewicz. I otworzyła się we mnie nowa przestrzeń. Od tamtej pory oglądałem ten spektakl 14 razy. Teraz czuję się jak ktoś, komu zabrano dom. Jakby dom podpalono - Jestem menedżerem do spraw rekrutacji i szkoleń - mówi trzecia. - Czuję się jak ktoś, komu dom podpalono. Teraz wspólnie próbujemy gasić ten pożar, ratować dobytek - dlatego tu jesteśmy. Głos publiczności Teatru Polskiego we Wrocławiu zabrzmiał wczoraj przed Dolnośląskim Urzędem Marszałkowskim. Trójka przedstawicieli liczącego dziś 3250 osób grona, które podpisało się pod petycją do