Po "Śmierci i dziewczynie" mamy kolejny seksskandal we wrocławskim teatrze. Wprawdzie w mniejszej skali, ale za to w miejscu, po którym mało kto by się takiej afery spodziewał. Tym razem bowiem jądro zgorszenia tkwi we Wrocławskim Teatrze Lalek.
Scena, na której triumfy święcą m.in. "Calineczka", "Konik Garbusek" czy "Czerwony Kapturek, Kichawka i Gburek", już raz w ostatnich latach trafiła na pierwsze strony gazet w otoczce seksafery. Trzy lata temu poszło o całkiem poczciwy spektakl dla dorosłych pt. "Z docieków nad życiem płciowym", dla którego inspiracją było dzieło dr. Stanisława Teofila Kurkiewicza, autora obfitującego w przezabawne neologizmy pierwszego poradnika seksuologicznego w historii polskiej medycyny. Ale to nie płciownik, gmeranka czy gromadna potarćka wywołały ten skandal, ale kobiecy akt na plakacie, wykonany sto lat wcześniej przez czeskiego artystę. Chodziło o nagie piersi modelki i błogi wyraz jej twarzy, sugerujący erotyczne spełnienie. Teatr ugiął się pod presją protestujących wrocławian, piersi przykrywając napisem "Scena dla dorosłych". Kręcenie pupą Nie wiem, co musiałby zrobić tym razem, żeby zadośćuczynić pretensjom nauczycielek z Dobroszyc i Jelc