- Z wielu artystów, których zobaczymy w tym roku na Przeglądzie, można wykreować gwiazdy. Poziom artystyczny, otwartość intelektualną i pomysły mają fantastyczne. Brakuje tego, co jest najdroższe, czyli reklamy - rozmowa z Romanem Kołakowskim, dyrektorem artystycznym 26. Przeglądu Piosenki Aktorskiej.
Zbigniew Morawski: Jaki będzie ten Przegląd ? Roman Kołakowski: Niezły. Najwięcej wątpliwości mamy do repertuaru. Staramy się młodym wykonawcom pomagać w doborze piosenek. Tak się przez ostatnie lata złożyło, że miałem przyjemność zapraszać ludzi, którzy potem Przegląd wygrywali. Pierwszy telefon wykonałem do Kasi Groniec, która już wtedy miała oczywiście sukcesy, ale to ja przekonałem ją, że warto wziąć udział w Przeglądzie. Nakłoniłem też Kingę Preis, Jacka Bończyka czy Janusza Radka. Celowo używam słowa "nakłoniłem". To często są artyści już uznani... ... i często nie chce im się ścigać... - Tak. A z drugiej strony mamy znakomitych wykonawców z eliminacji, którzy wielokrotnie zostawali laureatami Przeglądu. Jest duża szansa, że w konkursie otwartym pojawi się ktoś fantastyczny. Pamiętam wielkie, burzliwe dyskusje wśród jurorów, czy główną nagrodę ma dostać Kinga Preis czy Kabaret Mumio, który przeszedł drogę