"Gazeta Wyborcza" i Wrocławski Teatr Lalek postanowiły wskrzesić wrocławski karnawał i wypełnić balowe karneciki mieszkańców. O pierwszy taniec - przynoszący szczęście polonez maturalny - prosi hrabia Aleksander Fredro. Czeka jutro w południe na tegorocznych maturzystów oraz tych, którzy tańczyli w latach ubiegłych.
To polonez jubileuszowy (dziesiąty z kolei) i karnawałowy. Korowód poprowadzi galera na kołach z aktorami z Wrocławskiego Teatru Lalek. Wskrzesza ona tradycję sięgającą XII wieku. Takie statki ciągnięte były w pochodach karnawałowych po ulicach wielu europejskich miast. Dlatego prosimy tancerzy: niech to będzie naprawdę barwny, karnawałowy korowód. Przebierzcie się! Ucieszcie oczy widzów, pokażcie, że macie wrocławską fantazję i zdobądźcie nagrodę za najlepszy kostium! W jury oceniającym przebranych tancerzy zasiądzie m.in. Paweł Dobrzycki, malarz i jeden z najbardziej znanych polskich scenografów teatralnych. Spróbujcie go zadziwić. Polonez skończy się przy stołach zastawionych pączkami, bez których wrocławski karnawał kiedyś nie mógł się obejść. To nie są zwykłe pączki, bo firma Mamut upiekła je według XIX-wiecznej wrocławskiej receptury. Waniliowa polewa, ciasto pączkowe z cynamonem, nadzienie śliwkowe... i przeniesiec