W pierwszym dniu Festiwalu Dramatu we Wrocławskim Teatrze Współczesnym spotkały się ze sobą dwa teksty, które zaskakują i treścią, i niepowtarzalną formą językową.
W SILESIA, SILENTIA (na zdjęciu) Lidii Amejko [Wrocławski Teatr Współczesny, reż. Marek Fiedor] - szycie jest metaforą życia. Rozważania o dwoistości świata, nieodwracalności wyborów, o losach Wrocławia, miasta, które dla wielu stało się ojczyzną przez przypadek, toczą się przy pomocy pojęć krawieckich. To działa! MIĘDZY NAMI DOBRZE JEST Doroty Masłowskiej [Teatr Narodowy w Bukareszcie, reż. Radu Afrim] - tekst o śmietniku historii i teraźniejszości, o próbach wydobycia się z sieci klisz i schematów, które nas osaczają, o poczuciu braku, jako stanie ducha - zabrzmiał w obcym języku z podwójną siłą. Publiczność od początku gorąco reagowała [spektakl z polskimi i angielskimi napisami], ze śmiechem dając się wciągać w zabawy językowe, w absurdalne, brawurowo zagrane sytuacje. Finałowy monolog Małej Metalowej Dziewczynki o Polsce nastąpił nieoczekiwanie i wprawił widzów w osłupienie. Niemal natychmiast po zakończeniu spektaklu wybuc