Na dzisiejszym zebraniu zarządu województwa dolnośląskiego zapadła decyzja o wszczęciu procedury odwoławczej dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu. - Za trzy miesiące scena powinna mieć nowego szefa - mówi Jarosław Perduta, rzecznik prasowy urzędu marszałkowskiego. Dyrektor teatru zapowiada protest.
Paradoksalnie to nie kontrola przeprowadzona w ostatnich miesiącach w teatrze spowodowała tę decyzję. Wykryto wprawdzie w jej trakcie nieprawidłowości, ale - jak przyznają marszałkowscy urzędnicy - sprowokowałyby one raczej naganę lub upomnienie skierowane do dyrektora, a nie decyzję o odwołaniu. Jakie? M.in. rozdawnictwo biletów na teatralne premiery, na których zaledwie po kilka osób zapłaciło za możliwość obejrzenia spektaklu. Trudno z tego jednak robić poważny zarzut, bo podobnie jest w wypadku innych wrocławskich scen, a z rozdawnictwa korzystali także marszałkowscy urzędnicy. Inna nieprawidłowość wiązała się z noclegami dla zapraszanych do teatru artystów - teatr najpierw ogłosił przetarg na noclegi hotelowe, a po tym, jak wygrał go Hotel Wrocław, niektórzy artyści sami wybierali sobie inne miejsca, a rachunki za noclegi przynosili do teatru. Dotyczyło to Krystiana Lupy, który - jak usłyszałam w teatrze - do twórczości potrzebuje w