EN

17.07.2015 Wersja do druku

Wrocław. Czy Opera szyła na boku?

Dyrektor Opery Wrocławskiej Ewa Michnik zwolniła swojego zastępcę Janusza Słoniowskiego. Powodem są nadużycia finansowe, których miał się dopuścić. Sprawa prawdopodobnie trafi do prokuratury.

Nieprawidłowości w finansach placówki wykazała wewnętrzna kontrola przeprowadzona w operze. Janusz Słoniowski miał narazić budżet publicznej instytucji na straty. Chodzi przede wszystkim o szycie kostiumów i związane z tym nadużycia. Jak się dowiedzieliśmy, etatowi pracownicy operowej szwalni prowadzą także własne firmy. Przyjmowali zlecenia od innych instytucji kultury, m.in. Opery Śląskiej w Bytomiu, i wykonywali je w godzinach pracy w Operze Wrocławskiej. Mieli do tego wykorzystywać materiały zakupione za pieniądze z budżetu dolnośląskiej sceny. Przy okazji ostatniej premiery (plenerowego megawidowiska "Latający Holender" wystawianego przy Hali Stulecia) pracownicy mieli odmówić stworzenia kostiumów i dekoracji do tego spektaklu. Janusz Słoniowski miał więc zlecić wykonanie tej pracy firmie zewnętrznej za wyższą kwotę. Ta z kolei zamówiła wykonanie strojów właśnie u pracowników Opery Wrocławskiej, a oni przyjęli zamówienie. Słoniows

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Czy opera szyła na boku?

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Wrocław nr 165

Wątki tematyczne