Dyrektor Opery Wrocławskiej Ewa Michnik zwolniła swojego zastępcę Janusza Słoniowskiego. Powodem są nadużycia finansowe, których miał się dopuścić. Sprawa prawdopodobnie trafi do prokuratury.
Nieprawidłowości w finansach placówki wykazała wewnętrzna kontrola przeprowadzona w operze. Janusz Słoniowski miał narazić budżet publicznej instytucji na straty. Chodzi przede wszystkim o szycie kostiumów i związane z tym nadużycia. Jak się dowiedzieliśmy, etatowi pracownicy operowej szwalni prowadzą także własne firmy. Przyjmowali zlecenia od innych instytucji kultury, m.in. Opery Śląskiej w Bytomiu, i wykonywali je w godzinach pracy w Operze Wrocławskiej. Mieli do tego wykorzystywać materiały zakupione za pieniądze z budżetu dolnośląskiej sceny. Przy okazji ostatniej premiery (plenerowego megawidowiska "Latający Holender" wystawianego przy Hali Stulecia) pracownicy mieli odmówić stworzenia kostiumów i dekoracji do tego spektaklu. Janusz Słoniowski miał więc zlecić wykonanie tej pracy firmie zewnętrznej za wyższą kwotę. Ta z kolei zamówiła wykonanie strojów właśnie u pracowników Opery Wrocławskiej, a oni przyjęli zamówienie. Słoniows