Pierwszą tegoroczną premierą Wrocławskiego Teatru Współczesnego jest dramat "Życie jest snem". Reżyseruje Lech Raczak.
- O wystawieniu "Życie jest snem" myślę od dawna - mówi Lech Raczak [na zdjęciu próba spektaklu]. - Mam hobby: staram się zapisywać sny. I wydaje mi się, że życie w snach bywa niekiedy bardziej fascynujące niż to na jawie. Jeden z najbardziej oryginalnych polskich twórców teatralnych, szef legendarnego Teatru Ósmego Dnia, wieloletni dyrektor artystyczny poznańskiego festiwalu Malta, przekłada na język współczesności dramat "Życie jest snem", który już wielokrotnie był interpretowany przez polskie teatry. Dramatem zainteresował się nie tylko dlatego, że Pedro Calderon de la Barca osadził przed trzystu laty akcję intrygi w nierzeczywistej, egzotycznej Polsce, czyli dla niego nigdzie. W przedstawieniu zajmuje się również tym, co często jest motorem sztuki w ogóle, czyli snem, majakiem, fantazją, iluzją. Sztuka osadzona będzie we współczesnych realiach, ale nie ma być jednoznacznie związana z teraźniejszością. - Można dopatrywać się