Trzydziestu artystów na scenie, bębny wikingów, rockowe rytmy i inspirowana Sofoklesem opowieść. Teatr Pieśń Kozła, który przyzwyczaił publiczność do kameralnych przedstawień, najnowszą premierę realizuje z rozmachem. "Anty-Gone Tryptyk" będzie wystawiony na dużej scenie Teatru Polskiego. Dziś premiera.
Grzegorz Bral, szef Teatru Pieśń Kozła i reżyser "Anty-Gone", deklaruje: - Sięgamy po tekst Sofoklesa, żeby opowiedzieć o pazerności ludzi władzy. To bardzo aktualny wątek. Mam wrażenie, że dziś, w odróżnieniu od minionych epok, to mroczne, demoniczne oblicze władców odsłania się nie tylko podczas wojennych konfliktów, ale także w czasie pokoju. Choć te wojny wciąż podskórnie się toczą, na pozór niewidoczne, hybrydowe, z udziałem armii hakerów, którzy zamiast strzelać, dokonują manipulacji w internecie. Nasz spektakl też jest hybrydowy i bardzo grecki zarazem. Jest jak chimera, która była pierwszą hybrydą: z głową lwa, tułowiem kozła i ogonem węża. To nie pierwsza realizacja Pieśni Kozła na scenie Polskiego. Dwa lata temu Brave Festival otwierała premiera "Crazy God", również na dużej scenie Polskiego, z udziałem siedemnastu artystów, wśród których był śpiewak operowy z Nowego Jorku, polsko-nigeryjska wokalistka, tancerz z I