Kiedy w minionym sezonie Ewa Michnik wystawiła "Czerwonego Kapturka", dziecięcą operę Jiriego Pauera, tym samym dała sygnał, że teatr operowy to miejsce także dla najmłodszych - żeby zachwycać się "Traviatą" i "Toscą" trzeba najpierw nauczyć się słuchać wokalno-instrumentalnej muzyki.
Stąd pomysł na cykl "Tajemnicze królestwo". W jego ramach oglądaliśmy już świetną inscenizację bajki o Czerwonym Kapturku z bardzo dowcipnymi pomysłami scenograficznymi (myśliwy zjeżdżał na scenę na wyciągu krzesełkowym, wilk podjadał tort). Nie mniej ciekawie będzie w nowym spektaklu dla dzieci. Tym razem zobaczymy operę Roberta Chaulsa "Alicja w Krainie Czarów" na podstawie znanej książki Lewisa Carrolla. Swoją premierę opera miała już ponad 20 lat temu, ale wciąż cieszy się sporą popularnością, zwłaszcza że muzyka jest bardzo żywa. Na scenie pojawią się bohaterowie, których znamy z kart powieści angielskiego pisarza. A więc będzie Alicja, Biały Królik, który zawsze jest spóźniony, i chimeryczna Królowa Kier. Grać będzie, podobnie jak w "Kapturku", kameralny skład orkiestrowy, mniejszy niż ten, który widujemy w spektaklach Verdiego czy Pucciniego. Cały spektakl trwa około godziny. Reżyseruje Adam Frontczak, dyryguje żywioł