EN

18.03.2016 Wersja do druku

Wreszcie martwi

"Jezioro" Michaiła Durnienkowa w reż. Yany Ross w TR Warszawa. Pisze Agata Tomasiewicz w portalu Teatr dla Was.

Wszyscy powtarzają jak jeden mąż, że w tekście Durnienkowa drzemie czechowowski duch. Nie będę się spierać z taką obserwacją. Słowa sączą się powoli w nudzie letniego popołudnia. W tle rezonuje dekadencja pewnych środowisk - w tym przypadku nie arystokracji, lecz środkowoeuropejskiej klasy średniej. Obraz owej atrofii - o ile w ogóle można mówić o atrofii - nie rysuje się w sposób dosłowny. To atmosfera klęski, zaszyta miękko w błahych pogawędkach. Wymowna jest już scena otwierająca "Jezioro". Bohaterowie wyciągają się na leżakach. Patrzą w dal, nieśpiesznie przeciągają wzrok na swoje twarze. Leniwe uśmiechy. Nie dzieje się nic, prawie nic. Gładko wchodzi się w tkankę gnuśnego weekendu spędzanego na daczy. Momentalnie uderza jednak nienaturalność całego klimatu, powodowana głównie przez przemyślaną scenografię Justyny Elminowskiej. Przestrzeń stanowi mariaż działki nad jeziorem, bunkra z masywnymi ścianami oraz ogrodu bot

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wreszcie martwi

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr dla Was online

Autor:

Agata Tomasiewicz

Data:

18.03.2016

Realizacje repertuarowe