- Szekspir, pisząc o konflikcie rodzin Kapuletich i Montekich, ukazuje absurd tej walki. Obie rodziny całkowicie zaniedbują wychowanie dzieci, bo nienawiść przesłania im świat. Myślę, że nienawiść i przemoc, które pojawiają się w relacjach między kibicami, są tak samo absurdalne jak te, które dzielą rodziny głównych bohaterów sztuki - mówi reżyser Krzysztof Babicki przed premierą "Romea i Julii" w Teatrze Miejskim w Gdyni.
Romeo i Julia jako kibice zwaśnionych drużyn piłkarskich. Pierwsza w tym roku premiera w Teatrze Miejskim w Gdyni to współczesna inscenizacja klasycznego Szekspirowskiego dramatu. PRZEMYSŁAW GULDA: Bierze Się pan za bary z absolutną klasyką. Czy w przypadku realizacji tego typu projektów przeważa radość z wyzwania, czy raczej tekst i historia jego wystawień potrafią przytłoczyć? KRZYSZTOF BABICKI, DYREKTOR TEATRU MIEJSKIEGO W GDYNI, REŻYSER DRAMATU "ROMEO I JULIA": Nie po raz pierwszy wystawiam Szekspira. Na scenach polskich i za granicą zrealizowałem wiele jego sztuk i zawsze towarzyszyła mi ogromna radość z obcowania ze znakomitą dramaturgią. Nigdy nie biorę pod uwagę historii wystawień danej sztuki, czytam ją zawsze tak, jakby to była pierwsza lektura. Szukam tego, o czym dzisiaj teatr mógłby rozmawiać z widzami. Zdecydował się pan uwspółcześnić "Romea i Julię" i przenieść w świat kibiców piłkarskich. Dlaczego właśnie to środ