Nie wiem, czy to prawda, lecz gdyby nawet nie, to i tak warto opowiedzieć, bo rzecz jest dobrze zmyślona. Otóż wśród wielu historii, jakich można się nasłuchać za kulisami teatrów operowych, słyszałem także i taką: przed dwudziestu paru laty opera w pewnym mieście wystawiła Halkę. Inscenizacja owa miała być w wysokim stopniu realistyczna. W ostatnim akcie tytułową bohaterkę, po jej pamiętnym skoku w wiadomym celu do wody - oblewano kubłem wody za kulisami. Trudno zresztą inaczej to sobie wyobrazić w przedstawieniu realistycznym: wszak w chwilę później wynosi się przecież na scenę ciało samobójczyni, które - co jest nawet dzieciom wiadome - nie może nie ociekać wodą. Lecz może było inaczej? Może to śpiewaczka, dziewczyna młoda, a już u wrót kariery, grała wówczas swoją rolę z tak szczerym przejęciem, iż reżyser oraz inspicjent, niepomni, że to tylko opera, ujęci zgrozą nagłego i desperackiego kroku, rzucili się ratować nieszczę
Tytuł oryginalny
Wprost przeciwnie
Źródło:
Materiał nadesłany
Literatura nr 47