Stary Teatr rozpoczął nowy sezon inscenizacją sztuki Georg Buchnera "Woyzeck". Buchner nie należy do autorów często grywanych nie tylko nad Wisłą, ale także i nad Renem, w kraju, który posiada szczególne obowiązki wobec tej dramaturgii z jednego choćby powodu, że wyrosła na glebie rodzimej. Nie dziwię się zresztą, że sami Niemcy, którzy często deklamują o wielkości tego pisarza, niechętnie go poddają próbie sceny. Przed dwu laty miałem okazję - okazja taka zdarza się raz na pół wieku, rzadko częściej - obejrzeć "Woyzecka" w Lipsku, w Kammerspiele (reżyserował Horst Smiszek). Spektakl nie budził entuzjazmu. Niemiecka krytyka wskazywała na cechy, niedokończenia, brulionowość tekstu Buchnera... Konrad {#os#6236}Swinarski{/#} - było to zapewne świadome zamierzenie - czyni z "Woyzecka" coś w rodzaju spektaklu kostiumowego. Spektaklu, który gra kolorem, ruchem, rytmem, jakby oderwanymi od semantyki, myśli. Fascynuje go wido
Tytuł oryginalny
"Woyzeck"
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny Nr 42