Postać Jędrzeja Wawry, beskidzkiego rzeźbiarza świątków, nie po raz pierwszy pojawia się w literaturze. Parokrotnie pisał o artyście z Gorzenia Emil Zegadłowicz, darzący tę malowniczą postać szczerą sympatią. Ballada o Wowrze ukazała się po raz pierwszy w 1923 roku w tomie "Powsinogi beskidzkie" i była następnie parokrotnie przedrukowywana. Zegadłowicz był autorem słowa wstępnego do teki drzeworytów Wawry "Pieczątki beskidzkie", Wawro - ilustratorem jego wierszy. Ukoronowaniem tej literackiej przyjaźni stała się wydana w 1957 roku przez Edwarda Kozikowskiego książka "O Jędrzeju Wowrze, snycerzu beskidzkim", zawierająca teksty wydawcy oraz Zegadłowicza. Tym razem jednak Jędrzej Wawro objawił się na scenie warszawskiego Teatru Dramatycznego nie jako bohater literacki, lecz jako autor sceniczny. Sceniczny - to może powiedziane zbyt wiele, jeśli chodzi o genezę tekstów zaprezentowanych w przedstawieniu Wowro. Nie na wyrost jednak
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 3