W Poznaniu rusza festiwal Malta. Będzie spektakl słynnej grupy Needcompany według głośnej powieści Stefana Hertmansa "Wojna i terpentyna" czy sceniczna premiera "Mesjaszy" Gyórgy'ego Spiró o szaleństwach polskiego mesjanizmu. Ale ważny dramat rozegra się też na sali sądowej. Fundacja Malta pozwała parę dni temu Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego o odebraną z powodów politycznych, choć przyznaną wcześniej, dotację - komentarz Witolda Mrozka w Gazecie Wyborczej.
Festiwal wsparły Helsińska Fundacja Praw Człowieka i międzynarodowa kancelaria Hogan Lovells. Piotr Gliński zapowiedział w marcu 2017 r., że wstrzyma finansowanie imprezy, jeśli organizatorzy nie zrezygnują z kuratora Olivera Frljicia [na zdjęciu], reżysera głośnej "Klątwy", której zresztą na festiwalu nie wystawiano. Pretekstu minister szukał kilka miesięcy. Ostatecznie stwierdził, że Frljić "wywołuje głębokie konflikty i falę protestów", a Malta miała być wydarzeniem "inkluzywnym". Minister zabrał pieniądze, choć o tym, że Frljić będzie kuratorem, wiedział wcześniej, a finansowanie ministerstwo przyznało Malcie w 2016 r. na trzy lata. W tym roku festiwal je dostał. 300 tys. zł, o które pomysłodawca imprezy Michał Merczyński skarży resort Glińskiego, Malta dawno już odzyskała, i to z nawiązką dzięki obywatelskiej mobilizacji i internetowej zbiórce. Ale w sporze o poznański festiwal nie chodzi wyłącznie o pieniądze. Chodzi o zasa