EN

1.02.1960 Wersja do druku

Wolność nie jedno ma imię

ROK 1945. Miasto, z którego wycofały się wojska niemie­ckie, ale do którego nie weszli jeszcze alianci. Miasto opuszczone przez lud­ność niemiecką, z wyjąt­kiem kilku odważnych, a może właśnie tchórzli­wych osób. Miasto - opanowane przez różnoję­zyczny tłum ludzi przy­musowo wywiezionych na roboty rolne i byłych jeńców z pobliskiego polskiego oflagu. Oto tło niezwykle inte­resującej sztuki Leona Kruczkowskiego - "Pier­wszy dzień wolności". Jest koniec wojny. Ko­niec, którego oczekiwali wszyscy - zarówno Niemcy, jak i jeńcy, jak i lu­dzie wyzwoleni od przy­musowych robót. Ale ilu ludzi - tyle wyobrażeń wolności, tyle pragnień. A ile charakterów - ty­le naleciałości wychowa­nia w hitlerowskim reżi­mie, w pruskim drylu, lub w izolacji lagru, w oparciu o mity, o marze­nia. Sytuacja w miasteczku pozbawionym jakiejkolwiek władzy kształtu­je się nie na zasadzie praw pisanych, ale na zasadzie praw moralnych, istniejących poza wszelkimi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wolność nie jedno ma imię

Źródło:

Materiał nadesłany

Wieczór Wybrzeża

Autor:

(Sier.)

Data:

01.02.1960

Realizacje repertuarowe