1. Była połowa lat 60., kiedy Jan Kott przetłumaczył Molierowskiego "Mizantropa". Przetłumaczył prozą, rezygnując z trzynastozgłoskowca i rymów. Spektakl według nowego przekładu zrealizował w Starym Teatrze Zygmunt Hübner. Autor "Teatru i polityki" opisał w tym nowym "Mizantropie" świat partyjnych, "gomułkowskich" salonów. Alcest - grany przez samego reżysera - stał się intelektualistą-rewizjonistą, jedynym sprawiedliwym pośród aparatczyków. W ten sposób Kott doczekał "Moliera współczesnego", o którego dopominał się wcześniej w swych teatralnych felietonach. W trzydzieści lat później Ewa Bułhak, przygotowując przedstawienie w warszawskim Teatrze Studio, powraca do "Mizantropa" w tłumaczeniu Kotta. "Celimena wróciła właśnie z Paryża w nowym modelu od Diora, Oront nosi marynarki już tylko od Armaniego, Akast kupił sobie nowego mercedesa, Klitander ma już w swojej łazience wysadzanej marmurem srebrne kurki" - pisze Kott w programie do
Źródło:
Materiał nadesłany
"Teatr" nr 11