"Woyzeck" w reż. Mariusza Grzegorzka w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczaj - Kraków.
Tak brzmią pierwsze słowa sztuki Büchnera i tak chciałoby się powiedzieć temu spektaklowi, który dłuży się niemiłosiernie, choć tyle w nim ruchu. Sporym nakładem sił i środków został na scenie wykreowany świat, który służy jedynie pokazaniu, że mamy do czynienia z rzeczywistością pokręconą, wykręconą i chorą. Obłąkaną jak Obłąkany Karol (Grzegorz Grabowski), bardzo dobitnie i naturalistycznie pokazujący swój stan, obłąkaną jak Woyzeck (Wiktor Loga-Skarczewski) i wszyscy pozostali bohaterowie sztuki Büchnera. Być może mamy patrzeć na świat ich oczami albo tylko oczami Woyzecka. Ale skoro reżyser wykłada karty już na początku, oglądanie spektaklu staje się zajęciem jałowym - ile można przyjąć obrazów i sytuacji potwierdzających jedynie tezę o chorym świecie? Zwłaszcza że Grzegorzek niezbyt się stara o rozegranie spraw między ludźmi - każdy z aktorów ma być w każdej sekundzie niezwykły, dziwaczny i na dodatek wykonyw