Nie poprzestając na przyzwoitej synekurce w Teatrze Narodowym, rzuca się na projekty, za które nie bierze grosza, próbuje po nocach role, które zobaczy garstka widzów, umie przeczekać zły czas. W sobotę WOJTKA SOLARZA zobaczyć można w kolejnym spektaklu, który powstał nie dla pieniędzy, w "Próbach" Schaeffera.
Po tygodniach poszukiwań znalazłam wreszcie przyjazną restaurację z oryginalną kuchnią. W Tawernie Tabaka z aktorem Wojtkiem Solarzem świętowaliśmy jego imieniny Środa wieczór to nie jest czas balangi. Pół puste lokale, biznesowe spotkania, nuda. Wchodząc do Tabaki, zatrzaskuje się za sobą drzwi do innego świata. Knajpę tę wypełniają ludzie przywodzący na myśl partyzantów z "Undergroundu" Kusturicy, którzy nie zauważyli, że wojna o wielką, wypływającą z namiętności i fantazji kuchnię dawno została przegrana. Piwnice przy Szkolnej rozsadza grana na żywo muzyka, w powietrzu aż skwierczy od zapachu obracanych na grillu mięs, w zielonkawym od mięty szkle chłodzi się rakija, podawana tu w bałkańskiej wersji mojito. Przeczekać zły czas Wojtek Solarz w takim stylu imienin jeszcze nie obchodził. Lód z potrąconego w rozmowie drinka kelner jednym sprawnym ruchem zgarnia na podłogę. Nim przyniesie następnego, menadżer Ivo Barnjak częstuje n