Tytuł adaptacji owej słynnej ongiś, choć dziś już może nieco zapomnianej, powieści Żeromskiego, brzmi "Doktor Judym". Sceniczny bowiem kształt powieści zajmuje się przede wszystkim osobowością głównego jej bohatera, mniej, co jest zresztą rzeczą naturalną, kładąc nacisk na różne wątki uboczne, zawarte dość licznie w tym dziele. Można by się, oczywiście przy tej okazji zapytać, czy przystosowanie dla teatru "Ludzi bezdomnych" w takiej, czy innej formie, wynikało z jakiejś szczególnie pilnej dla naszej dramaturgii potrzeby. Zapewne nie bardzo. Z drugiej jednak strony, nawet jeżeli się weźmie pod uwagę już czysto historyczne walory owej powieści o aktualiach społecznych sprzed nie mai wieku, a nie mających żadnej prawie korelacji do naszej współczesności, to jednak wypadnie uznać, że sama postać Doktora Judyma nie jest tak całkiem zetlała i nie nadająca się już do żadnych porównań z dniem dzisiejszym. Owszem takie porównania mogą
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Zachodni, nr 100