"Henryk VI na łowach" w reż. Jitki Stokalskiej w Warszawskiej Operze Kameralnej. Pisze Józef Kański w Ruchu Muzycznym.
Trzydzieści pięć lat minęło od czasu, kiedy opera "Henryk VI na łowach" do libretta według Wojciecha Bogusławskiego, smakowicie przyprawionego przez Wojciecha Młynarskiego, i z muzyką Karola Kurpińskiego (notabene opera, której Kurpiński w tym kształcie nigdy nie napisał!), przedstawiona przez Teatr Wielki w Łodzi w mistrzowskiej reżyserii Kazimierza Dejmka, wywołała prawdziwą sensację sięgającą daleko poza grono miłośników sztuki operowej - nie tylko z powodu jej walorów czysto muzycznych, ale też z uwagi na wyrazisty wydźwięk polityczny jej treści oraz gęsto rozsiane a łatwo czytelne finezyjne aluzje do ówczesnej sytuacji - nie w XV-wiecznej Anglii bynajmniej, ale w kraju nad Wisłą. Dzisiaj, kiedy muzyczne środowiska w tymże kraju honorują jak potrafią 250-lecie urodzin "ojca polskiej narodowej sceny" i 150-lecie śmierci autora Warszawianki, a zarazem najwybitniejszego z pewnością polskiego kompozytora operowego przed Moniuszką, Warszawsk