EN

24.06.1969 Wersja do druku

Wojna, sadyzm i modlitwa

Dobrze, że możemy zoba­czyć Arrabala w Warszawie. Ten -Hiszpan, piszący po francusku, zrobił furorę na małych scenkach Paryża i stąd powędrował po wielu miastach Europy. Warto po­znać to, co dziś budzi zainte­resowanie gdzie indziej. Choćby nawet było tylko przejawem mody. Bądź co bądź to jakiś nurt współcze­sności teatralnej, który mo­że nam się podobać lub nie, ale który powinniśmy zau­ważyć. Nie ma sensu trakto­wać Arrabala jako kapłana awangardy i nowatorstwa w teatrze lat sześćdziesiątych - choć za takiego bywa obwo­ływany. W istocie podejmuje on chwyty, które wprowadzi­ła awangarda sprzed lat dziesięciu i więcej. Ale, mój Boże, czy koniecznie musi się być w teatrze zawsze nowa­torem? Czy nie wystarczy korzystać w sposób zręczny z dotychczasowego zasobu środków dramatycznych, mieć coś do powiedzenia, by w efekcie końcowym trafić w zainteresowania i wrażliwość współczesnych? Arrabal ko­rzysta z dorobku poprzedni

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 149

Autor:

August Grodzicki

Data:

24.06.1969

Realizacje repertuarowe