"Nabucco" w reż. Olgi Iwanowej w Operze na Zamku w Szczecinie w ocenie Ewy Koszur
Dyrektor Warcisław Kunc ma powody do zadowolenia - piątkowa premiera "Nabucco" na dziedzińcu zamkowym udała się w pełni. Tysiąc widzów nagrodziło wykonawców owacją na stojąco i gromkimi brawami. Nie obeszło się bez bisu - było to oczywiście słynne "Va pensiero". Scena z chórem niewolników, którzy wyśpiewują tęskną pieśń narodu żydowskiego o potrzebie wyzwolenia spod babilońskiego okupanta, była dobrze przemyślana i efektowna. Śpiewacy, odziani w zgrzebne lniane szaty, trzymali w rękach lampiony. Część chórzystów znajdowała się za szczeblami drewnianej celi-klatki. Pieśń "Va pensiero" zabrzmiała przejmująco i pięknie. Był to jeden, ale nie jedyny z popisowych numerów opery Giuseppe Verdiego, po raz pierwszy wystawianej po wojnie na szczecińskiej operowej scenie. W zasadzie cały spektakl to pasmo pięknych arii, duetów Abigail i Nabucco, do których czasem dołączała Fenena. Wszyscy śpiewacy dali popis mistrzowskiego śpiewu. Jak gło