Oczywiście czysty przypadek, że tak to się zbiegło i ułożyło. Zjechała akurat do Warszawy, po swych sukcesach na estradowym festiwalu olsztyńskim, estrada krakowska z inscenizacją listów amerykańskiego lotnika znad Hiroszimy - "No more Hiroshima", a jednocześnie stołeczny teatr Dramatyczny wystawia na swej małej scenie sztukę wziętego na Broadwayu scenarzysty, a od niedawna bardziej ambitnego dramaturga Franka D. Gilroya "Kto uratuje "wieśniaka"!, w której wojna stanowi wprawdzie jedynie, echo czy koszmarne wspomnienie dwóch frontowych przyjaciół, ale niemniej jest nadal piętnem, przekleństwem i nieszczęściem ludzkim. Wojna, po wojnie... Bardzo znamienne w tym przypadkowym i nie przypadkowym zestawieniu są oba te spektakle dla pewnych społecznych losów ludzkich, dla klimatu i warunków, w których te losy się zrodziły. Były już sztuki o amerykańskich lotnikach znad Hiroszimy. Krzysztof Gruszczyński napisał swego czasu sztukę "Klucz od przepaści",
Źródło:
Materiał nadesłany
Żołnierz Wolności nr 258