EN

12.03.1987 Wersja do druku

Wojna i miłość

PODOBNO nasze losy można, wyczytać z układu planet. Wie­rzył w to także Al­brecht Wacław Euze­biusz von Wallenstein - książę Frydlandu, Meklenburga i Żegania. Szczęśliwa gwiazda uczyniła go jedną ze znacz­niejszych postaci w czasach wojny trzydziestoletniej. Wielbiony jak bóg przez regimen­ty swego wielotysięcznego wojska, był u szczytu życio­wego powodzenia. Krocząca zwycięsko armia wzbudziła cesarski niepokój: istniała po­tęga, która nie tylko przynio­sła chwałę Fryderykowi II, ale w każdej chwili mogła mu zagrozić. Tu zaczyna się dramat Friedricha Schillera. To najznakomitsze, choć w Polsce dotąd nigdy w całości nie pokazywane dzieło tego autora. Próba wystawienia "Obozu Wallensteina", "Piccolominich" i "Śmierci Wallen­steina" jawi się w chwili gdy nam - współczesnym widzom - grozi rozłączenie z klasy­ką. Mogą nas do niej zbliżyć tylko uniwersalne prawdy i opowieści o ludziach, z któ­rych losem zechcemy się utożsamia�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wojna i miłość

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wybrzeża nr 80

Autor:

Renata Dymna

Data:

12.03.1987

Realizacje repertuarowe