"(g)Dzie-ci faceci" w reż. Adama Orzechowskiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Katarzyna Fryc w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
Ni to koncert, ni spektakl muzyczny. Z kilkoma ciekawymi interpretacjami, ale bez pomysłu na spięcie w całość kilkudziesięciu piosenek o potyczkach damsko-męskich. "(g)Dzie-ci faceci" w Wybrzeżu uznać trzeba za wypadek przy pracy. Miało być dowcipnie, z przymrużeniem oka o kryzysie męskości i schyłku patriarchatu. Wyszło nijako i bez polotu. Bez obejrzenia spektaklu "(g)Dzie-ci faceci" w reżyserii Adama Orzechowskiego i z muzyką w opracowaniu Tomasza Krezymona spokojnie da się żyć. Aktorzy Teatru Wybrzeże nie są wirtuozami wokalu, choć piosenki wykonują poprawnie i z dużą starannością. Jednak, żeby przez ponad dwie godziny trzymać widza w fotelu, każąc mu słuchać trzydziestej drugiej, trzydziestej trzeciej i czwartej piosenki, trzeba mieć naprawdę ważny powód. Ja tego powodu nie widzę, niestety. Niczego nowego nie dowiedziałam się ani o świecie, ani o człowieku, z którym żyję, ani o sobie. Bo przecież większość utworów, które