"Dzień gniewu" Romana Brandstaettera w reż. Jacka Raginisa-Królikiewicza w Teatrze Telewizji. Pisze Piotr Zaremba w tygodniku Sieci.
Krótki dramat "Dzień gniewu" Romana Brandstaettera już kiedyś widziałem. Księża pallotyni zawieźli mnie, nastolatka i ministranta, do Ołtarzewa. A tam seminarium oferowało swoje przedstawienia teatralne. Jedno z nich pokazywało historię duchowego starcia nieugiętego przeora klasztoru z dawnym kolegą klerykiem, a podczas wojny nieubłaganym esesmanem Bornem. Zdało mi się, że poza historią esesmana próbującego zabić w sobie Boga ważny jest w nim budowany pomost między Polakami i Żydami. Wtedy (połowa lat 70.) temat nie był nabrzmiały jak dziś bolesnymi debatami, ale jakoś nas nurtował. Ksiądz próbujący uratować Żyda był nie tylko wzorem etycznym, lecz i - można by rzec - ofertą kulturową. Spektakl Jacka Raginisa-Królikiewicza w Teatrze Telewizji, autora znakomitej "Inspekcji" z roku poprzedniego, został przygotowany starannie. Kręcony (piękne zdjęcia Przemysława Niczyporuka) w scenerii klasztoru w Wąchocku, ozdobiony śpiewami gregoriański