Jest już kultową postacią polskiej sceny tańca. Tancerz, mim, choreograf. Pionier, a jednocześnie legenda współczesnego tańca. Twórca autorskiego Teatru Ekspresji i wielu spektakli. - Na pewno nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa - mówi Wojciech Misiuro.
Przedwojenna kamienica w dolnym Sopocie. Drewniane schody, obdrapane ściany. Mieszka na ostatnim piętrze. Trzypokojowe mieszkanie z wielkim salonem połączonym z kuchnią. Pod oknem wielki stół. Wszędzie twórczy nieład. Książki, płyty, jakieś papiery, na ścianach zdjęcia i obrazy, a wśród nich jego portret. Przy ścianie telewizor. Włączony na kanale muzycznym. Właśnie odbywa się koncert orkiestry symfonicznej. Nie ma komputera ani adresu mailowego. - Chcę zachować wolność. Robię, co chcę. Czytam książki. Z telefonu też staram się korzystać w minimalny sposób. Niestety, mam telewizor. Ta przypadłość dopadła mnie całkowicie. Jedyne, co mnie broni, to fakt, że często oglądam ambitne programy. Na ogół muzyczne. Jak teraz. Ale nie tylko, taki święty nie jestem. Lubię kryminały. Jeśli ktoś dzwoni do mnie o godzinie 20, to odsyłam go na następny dzień, gdyż oglądam amerykański serial. Mieszka tutaj już kilkanaście lat. - Czuję się