Odnoszę nieodparte wrażenie, że Szczepkowska jako mistrzyni publicznej konfuzji ma o wiele większe poparcie niż na to by wskazywały oficjalne stanowiska - pisze Wojciech Majcherek na swoim blogu w portalu onet.pl.
"Wśród aktorów są ludzie, którzy współtworzą elitę intelektualną, ale są również jednostki zupełnie podrzędne. Czy z takimi ludźmi jak Szczepkowska można jeszcze uprawiać sztukę?". To jest zacytowana wypowiedź Krzysztofa Warlikowskiego z artykułu w najnowszym Newsweeku, zapowiadającego premierę "Kabaretu warszawskiego" w Nowym Teatrze. To nie jest wywiad, więc być może wypowiedź została wyjęta z kontekstu. Biorę taką poprawkę, bo wiadomo, jak dzisiaj prasa i media lubią podkręcić teksty. Choć tak naprawdę robię takie zastrzeżenie, by pokryć zażenowanie wygłoszoną przez Warlikowskiego opinią. Szczepkowska nie potrzebuje zapewne mojej obrony, bo sama potrafi celnie ripostować, co zresztą pokazała w polemice z cytowanym artykułem. Odnoszę nieodparte wrażenie, że Szczepkowska jako mistrzyni publicznej konfuzji ma o wiele większe poparcie niż na to by wskazywały oficjalne stanowiska. Bo polityczna poprawność nakazuje krzywić się na