Twórca "Jak zwykle po końcu świata" - debiutujący w teatrze reżyser filmowy Andrzej Titkow - szukając formuły dla prezentacji twórczości Rafała Wojaczka, sięgnął po rozwiązanie najprostsze, ale i w przypadku tego pisarza szczególnie ryzykowne. Osią konstrukcyjną swego scenariusza uczynił bowiem biografię poety. Nie byłoby to groźne, gdyby ta tak natrętnie autobiograficzna twórczość, będąca często szokującym poprzez swój ekshibicjonizm wyznaniem, pozwalała na łatwe utożsamienie autora z lirycznym "ja" wierszy czy bohaterem prozy. Tak jednak nie jest. Wiadomo, iż tego rodzaju zależności były przedmiotem szczególnie wyrafinowanych gier w twórczości Wojaczka. Kim zaś jest Poeta z "Jak zwykle po końcu świata", grany przez Roberta Czechowskiego? Jest zarazem realnym Wojaczkiem, podmiotem z wierszy i Piotrem z "Sanatorium". W sumie zaś kimś o nieokreślonej tożsamości. Czechowski gra bowiem młodego i wrażliwe
Tytuł oryginalny
Wojaczek, którego nie było
Źródło:
Materiał nadesłany
Odra nr 2