KAROL HUBERT ROSTWOROWSKI pisał sztuki, powstałe w kręgu młodopolskiej inspiracji, lecz zabarwione niechęcią do postępu i rewolucji. Niewiele z nich dziś zostało, to już raczej smutny dokument epoki, historia literatury. Uważał się za następcę Wyspiańskiego, a był tylko jego epigonem. A jednak w jego twórczości dochodził czasem do głosu rzetelny zmysł obserwacji i prawdziwy talent dramatopisarza. Tak było w wypadku trzech sztuk z życia galicyjskiej wsi i znanego mu tak dobrze Krakowa, gdzie rozgrywa się akcja związanych ze sobą tematycznie dramatów : "Niespodzianka", "Przeprowadzka" i "U mety" zresztą też nie wolnych od ograniczeń. "Niespodziankę" grywano nieraz, i to z powodzeniem, Ta tragedia z życia wsi, ukazująca do czego może doprowadzić nędza, miała nawet pewną wymowę społeczną. W wypadku "U mety" orzech jest trudniejszy do zgryzienia. Nic dziwnego, że jak dotąd reżyserzy nie kwapili się do tego. Ludwik René spr�
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 8