Dobrze się stało, że Maciej Englert nie pokusił się o dyrektorski stołek w Narodowym. Jego Współczesny, nieco skostniały i raczej mieszczański niż "współczesny", ma jednak wyraźny profil i spore grono zwolenników. Filarem repertuaru są ostatnio adaptacje prozy. Po udanym spektaklu Agnieszki Glińskiej "Bambini di Praga" według opowiadania Hrabala, sam Englert przygotował przedstawienie według powieści Tadeusza Konwickiego "Wniebowstąpienie". Wybór wydaje się oczywisty - krwiste postaci, wartka akcja, znane dobrze warszawiakom realia. Mimo to, zadanie było karkołomne - zamknąć w dwugodzinnym spektaklu tyle wątków - miłosny, kryminalny, socjologiczny, polityczny i liryczny, w dodatku cały czas balansując na granicy rzeczywistości i snu. Prapremiera okazała się sukcesem, głównie dzięki znakomitemu aktorstwu i niezwykłej muzyce Zygmunta Koniecznego. Mało kto pisze obecnie takie arcydzieła muzyczne dla potrzeb teatru. Główny bohate
Tytuł oryginalny
Wniebowstąpienie
Źródło:
Materiał nadesłany
Puls Biznesu nr 240