Produkcja oddaje komedii ważny głos i przywraca sens jej funkcjonowania - o "Espresso" w reż. Małgorzaty Bogajewskiej w Teatrze Powszechnym w Warszawie pisze Paulina Danecka z Nowej Siły Krytycznej.
"Espresso" to mocna komedia o zakorzenieniu i wyrastaniu, pobudzająca myśli, oddająca ciepło i ambiwalentność uczuć rodzinnych, opowiedziana na kilka głosów i z kilku perspektyw. Komedia otwierająca serię pytań i skojarzeń, którą można podawać za przykład realizatorom gatunku na deskach innych teatrów - podawać do skutku. Skutki komedii i farsy na scenie polskiej bywają opłakane - aż nie chce się śmiać z byle jak pomyślanych fars, będących prędzej ekwiwalentem serialowej papki, niż dobrze napiętym dramatycznym konstruktem. Produkcja Teatru Powszechnego, w reżyserii Małgorzaty Bogajewskiej, stanowi repertuarowy wyłom w warszawskich praktykach scenicznych - oddaje komedii ważny głos i przywraca sens jej funkcjonowania. Tym, co zwróciło komedii głos, okazała się znakomicie pomyślana i poprowadzona, obnażająca teatralność przedstawienia, narracja. W jednej z pierwszych scen aktor (Michał Napiątek) i aktorka (Eliza Borowska) umawiają się