Trzydzieste trzecie przedstawienie "Madame Butterfly" w Operze Narodowej za sprawą Alberto Veronesi - wielce utalentowanego dyrygenta z Sycylii, specjalisty od Pucciniego - nabrało charakteru wydarzenia. Rzadko się zdarza, by któryś maestro tragedię naiwnie zakochanej gejszy Cio-Cio-San potraktował tak subtelnie i z wyczuciem muzycznych emocji. Żadnych przygniatających brzmień, żadnego darcia szat, za to delikatny rys jakże kruchych uczuć 3,5-godzinne przedstawienie minęło jak chwila, z czarownymi przystankami przy ariach Izabelli Kłosińskiej (Butterfly), czasem Kałudi Kałudowa (Pinkerton), duecie Katarzyny Suskiej (Suzuki) z tytułową bohaterką i, oczywiście, przy wszelkich zmianach genialnej scenografii Borisa F. Kudlicki. Wejście wuja Bonzo godne Bruce'a Lee.
Tytuł oryginalny
Włoska lekkość bytu
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 42