"...np. Majakowski" w reż. Krystyny Meissner we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. Pisze Grzegorz Chojnowski w Radiu Wrocław.
Dla Krystyny Meissner sztuka i postać Włodzimierza Majakowskiego są pretekstem do obnażenia sztuczności naszej kultury i, przy okazji, przypomnieniem o szlachetności prawdy, o którą poeta kruszył pióro i samobójczo zastrzelone serce. Majakowski jest dziś poetą, którego się nie czyta, legendą zanurzoną w obłok zapomnienia, tak jak osłabłe leninowskie słowa i serce pewnej rewolucji. Żyjemy w całkiem innym świecie, niemal zdezynfekowanym z emocji, jakie kiedyś potrafiły rozpalać niespokojnego ducha wolności, by po chwili tego ducha uwięzić w ludzkim ogrodzie zoologicznym. Dawniej się czuło, piło, rozmawiało, przeżywało i pisało. Była wojna, stało się w kolejkach po śledzie, wesele kończył pożar, a poeta (np. Majakowski) mówił i go słuchano. A nawet tłamszono za to, że rzeczywiście znaczył. Teraz zamiast poety, teatru mamy plastikowe studio telewizyjne i zmanierowanego prowadzącego, oklaski na żądanie, poukładane towarzystwo polityc