"Maria Stuart" w reż. Grzegorza Wiśniewskiego w Teatrze Studyjnym PWSFTviT w Łodzi. Pisze Piotr Grobliński w e-kalejdoskopie.pl.
Dwie kobiety brutalnie walczące o władzę, intrygi ukrywających się za ich plecami doradców, konferencje prasowe i zakulisowe rozmowy - wbrew pozorom nie mówimy tu o kampanii wyborczej do sejmu, tylko o pierwszym w tym roku dyplomie studentów Wydziału Aktorskiego Szkoły Filmowej. Grzegorz Wiśniewski zrealizował z nimi "Marię Stuart" Fryderyka Schillera. Być może podejmując decyzję repertuarową, reżyser nie zdawał sobie sprawy z podobieństwa przedstawionej sytuacji do realiów polskiej kampanii wyborczej, ale już pomysł, by wyznaczyć premierę dwa tygodnie przed głosowaniem musi być odczytany jako chęć zabrania głosu w sprawie polityki. Nie opowiedzenia się za czy przeciw konkretnej partii, ale opowiedzenia o mechanizmach zdobywania i utrzymywania władzy i konsekwencjach płynących z zajmowania się polityką dla zamieszanych w nią - jak to się mówi - aktorów sceny politycznej. Biada podrzędnym istotom, gdy wchodzą pomiędzy ostrza potężnych sz