W Nowej Hucie odbyła się niedawno uroczysta premiera. "Geniuszem sierocym" Marii Dąbrowskiej zamyślił tamtejszy Teatr Ludowy uczcić obchody dziesięciolecia miasta. Ta stąd korzyść niewątpliwa, iż wybrani, którym udało się być tego wieczoru na widowni, mieli możność osobiście przyjrzeć się autorce - i zgotować jej gorącą owację, za "Noce i dnie". Bo też "Geniusz sierocy" nie należy do najcelniejszych dzieł Dąbrowskiej. A mówiąc bez grzecznościowych eufemizmów, jakich z okazji swego debiutu teatralnego sporo się jeszcze nasłucha, sędziwa pisarka - "Geniusz sierocy" jest przedsięwzięciem wręcz nieudanym. Trzeba to powiedzieć tym jaśniej, że prasa - wyniósłszy z przedstawienia ton wysokiej retoryki obywatelskiej - uderzać zaczyna w wielki dzwon. Lubi się u nas wieszczów; kogo raz na ten stolec wyniesiono, dostąpił łaski nieskazitelności dla wszystkich swoich dzieł. Buzia świątobliwie w ciup; widz, przez bite trzy godziny kąp
Tytuł oryginalny
Władysław Król albo Polacy
Źródło:
Materiał nadesłany
Echo Krakowa nr 154