Skromny, niewielki Teatr Konsekwentny (scena offowa, lekceważona zwykle przez urzędników) zrobił coś, na co otorbiony dotacjami dyrektor instytucjonalnego teatru by nie wpadł. Konsekwentny otworzył się na głuchych - pisze Iza Natasza Czapska w Życiu Warszawy.
Warszawa to nie miasto dla głuchych. Nie mają tu czego szukać. Gdzie czują się bezpiecznie? W hipermarketach i gejowskich klubach, bo tu nikt nikogo nie wytyka palcami. Kiedy życzą sobie smacznego, stukają delikatnie w stół, zamiast bić brawo, unoszą ręce i poruszają szybko palcami. To bezużyteczne gesty. Żyjący w Warszawie głusi nie chodzą ani do restauracji, ani do teatrów. Walka z trzema schodami sprowadza się w stolicy do budowania podjazdów dla wózków inwalidzkich. Tymczasem "schody" piętrzą się też przed niesłyszącymi, którzy niemal nie wychodzą ze swego getta. - Na Zachodzie istnieją banki tłumaczy dla osób głuchych - mówi Magda Bielak. - Wystarczy tam dać znać, że chce się wieczorem wyjść do teatru, a ma się zapewnioną osobę do pomocy. Na Zachodzie jednak język migowy jest traktowany tak samo jak inne języki obce, w Polsce uczą się go tylko ci, którym jest potrzebny do życia. - Drażni mnie, że kiedy idę do ur