Najpierw dotarły głosy prasy zachodniej. Że jedno z największych po wojnie wydarzeń teatralnych, że jedna z najbardziej oryginalnych sztuk od roku 1945, Znano jej tytuł - "Wizyta starszej pani" i znane nazwisko autora, szwajcarskiego pisarza - Fryderyk Durrenmatt. Potem wieści o tej sztuce przybrały nawet charakter plotki. W tym czasie, z Zurychu, gdzie odbyła się dwa lata temu prapremiera, sztuka "poszła" w świat i zdążyła już obiec wiele scen. Wszędzie wywoływała entuzjazm. Wreszcie trafiła i do nas. Najpierw do łódzkiego teatru Dejmka, dokąd udałem się w te pędy, a następnie do warszawskiego Teatru Dramatycznego i czołowej sceny krakowskiej, gdzie premiery mają się odbyć lada dzień. Kiedy podnosi się kurtyna, widać gromadkę ludzi i zarys niewielkiej stacyjki kolejowej w nieokreślonym miasteczku Gullen. Ludzi podnieconych, podekscytowanych, oczekujących, przygotowujących się do uroczystego powitania. Ma przyjechać nie byle jaka osobistość -
Tytuł oryginalny
Wizyta starszej pani
Źródło:
Materiał nadesłany
Żołnierz Wolności nr 33