"Wizyta starszej pani" Friedricha Dürrenmatta w reż. Wawrzyńca Kostrzewskiego w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Ewa Bąk na blogu Okiem Widza.
To spektakl w dobrym, starym stylu. Klasyczny współcześnie. Wystawiony zgodnie z dramatem, intencją jego autora. Spójny poprzez konsekwentną sublimację, dyscyplinę formalną dla stworzenia ponadczasowego archetypu. Wypreparowania czystego problemu, obrazu, postaci. Stanowi jednię monochromatyczną, wyczyszczoną z cech indywidualnych, które zaburzałyby monolit amoralnego nośnika. W tym sensie jasny, czytelny, wyrazisty pozbawiony jest wieloznacznego wymiaru, komplikacji oceny, głębi z dnem, od którego można by się odbić. Nie ma pęknięć, rys, chropowatości, które drażniłyby, ograniczały możliwość łatwej, prostej, jednoznacznej oceny. Które budowałyby perspektywę trudnego wyboru, opowiedzenia się po stronie ofiary przeciw jej katu w wymiarze indywidualnym i zbiorowym. A tu ofiara staje się katem, oprawcy ofiarami. Sytuacja się symetrycznie odwraca. Wszyscy bez wyjątku są źli. Zdeprawowani. Są hipokrytami. Mamy więc nie starszą panią, Klarę Z