EN

25.11.1992 Wersja do druku

Wizje, sny i bluźnierstwa

Wzięcie na warsztat teatralny "Pieśni Maldorora" Lautreamonta jest pomysłem tyleż efektownym, co ryzykownym. Ten dziewiętnastowieczny francuski poeta, przez współczesnych sobie posądzany o szaleństwo, odkryty został właściwie dopiero przez sur-realistów. Pisał rzeczy drastyczne, przesycone erotyczną obsesją, okrutne, bluźniercze, głoszące bunt przeciw Bogu i powszechnie akceptowanym wartościom. Znalezienie teatralnego ekwiwalentu dla poematu, który w istocie jest serią nieuporządkowanych, zaskakujących scen o skomplikowanej, trudno u-chwytnej strukturze, nie wydaje się łatwym zadaniem inscenizacyjnym. A co gorsza mogłoby okazać się pracą intelektualnie dość jałową, bowiem bluźnierczy nihilizm Lautreamonta dziś już wydaje się nieco przestarzały. Mariusz Treliński nie zajął się jednak tylko przekładaniem "Pieśni" na język współczesnego teatru. Przede wszystkim starał się ukazać i zrozumieć postać pisarza, który owo dzieło stworzył.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wizje, sny i bluźnierstwa

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Codzienne nr 78

Autor:

Justyna Csato

Data:

25.11.1992

Realizacje repertuarowe