Brecht trzykrotnie powracał do tego tematu. W 1929 r. napisał "Świętą Joannę szlach turów"; dwadzieścia pięć lat później zaadaptował dla Berliner Ensamble słuchowisko Anny Seghers "Proces Joanny w Rouen"; w 1943 roku, na emigracji w Ameryce powstały "Wizje Simony Machard". Tyle jeśli chodzi o bezpośrednie nawiązania do historii Joanny d'Arc. Ale krytycy mówią o "obsesji", z jaką Brecht krążył wokół tego tematu i dopatrują się związków z Joanną w wielu kobiecych postaciach jego sztuk, między innymi w Kattrin z "Mutter Courage". Być może. Twórczość Brechta nie jest jeszcze ani dostatecznie znana (wiele rzeczy wciąż leży w rękopisach)ani do końca opracowana krytycznie, żeby nie można było postawić takiej tezy. Niemniej jednak nie o Joannę przecież autorowi chodzi, nie ona jest bohaterka. Brecht używa tej postaci w taki sposób, w jaki używa się katalizatora przy reakcjach chemicznych. Katalizator, jak wiadomo, sam ni
Źródło:
Materiał nadesłany
Zwierciadło nr 2