PRZEDZIWNY to dramat. Niezwykły w pomyśle, nierówny w wykonaniu, pobrzmiewający pusto, miejscami - częstymi niestety - wręcz grafomański. I to nie tylko w myśl gustów dzisiejszych, lecz i młodopolskich. A zarazem należący do owych, nie tak znów wielu dzieł, które bodaj raz w życiu chciałoby się zobaczyć w teatrze. "Akropolis" to dla Brzozowskiego "Obchód żałobny po Polsce historycznej, tej co umarła i tej co życiem swem życiu urąga" - dla innych - "hymn życia i wesela". "Akropolis" za bohatera głównego mające Wawel, za bohatera właśnie, nie tło. Dramat, w którym miejsce ludzi zajęły ożywione postacie z pomników nagrobnych, posągów i gobelinów, rodem znad Wisły, Skamandra i Jordanu, przywrócone - pozornie czy prawdziwie? - życiu na jedną "wielką noc Zmartwychwstania". O oryginalności i nowatorstwie teatralnym tego dzieła zawsze pisało się w superlatywach, robili to nawet ci spośród krytyków literackich, którzy wobec treści i drama
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka