Największą siłą spektaklu Mikołaja Mikołajczyka jest bardzo dobra, precyzyjna, a chwilami po prostu świetna choreografia. Ruch i świadomość ciała raczej otwierają, niż domykają interpretację całości - pisze Aleksandra Konopko.
W minioną sobotę w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu odbyła się premiera przedstawienia inspirowanego twórczością Pier Paolo Pasoliniego. A zwłaszcza jego znakomitym, mało w Polsce znanym filmem pt. "Theorema". Opolskim spektaklem pt. "Wszystko jutro, czyli lalki wybawione" Mikołaj Mikołajczyk, główny jego twórca, nawiązuje wyraźnie nie tylko do dzieła włoskiego artysty, ale także do jego interpretacji dokonanej w 1974 roku przez Henryka Tomaszewskiego w Teatrze Pantomimy. Tomaszewski w "Przyjeżdżam jutro" wykorzystał motywy "Theoremy" w połączeniu z fragmentami "Bachantek" Eurypidesa. Wszystko po to, by współczesnemu człowieczeństwu przyjrzeć się w kontekście starożytnego mitu dionizyjskiego (...). Zbieżność z intencją Tomaszewskiego wyraża się nie tylko we wspólnych mianownikach tytułów obu przedstawień, ale także w konkretnych scenach, w których chwile "zapomnienia" postaci, ich pozorne wyzwolenie z sieci konwenansów wyrażone zostały