Wystawić "Bal w Operze" Tuwima, to znaczy porwać się na ideę morderczą, trudną i niemal nie do pokazania. A jednak udało się - poemat na scenie żyje i to nawet bardziej niż można sobie wyobrazić po zwykłej lekturze. Dzieło Tuwima to pamflet na społeczeństwo, władzę, manipulację, na pustkę ogromnych haseł i umiłowanie mamony. Obrazy następują po sobie jak na zawrotnej karuzeli. Nie ma tu fabuły - to raczej poemat wizjonera-publicysty. I tak też "Bal w Operze" został pokazany na scenie. Efekt jest piorunujący. Zdążyliśmy się przyzwyczaić raczej do kameralnych sztuk, do niezbyt dużej obsady. Tymczasem tu gra niemal cały zespół Teatru Polskiego, a jakby tego było mało - także studenci wydziału wokalno-aktorskiego Akademii Muzycznej w Bydgoszczy oraz uczniowie ze szkoły muzycznej. W ten sposób na scenie kłębi się prawdziwy tłum, w dodatku tłum śpiewający, tańczący, tworzący coraz to nowe układy nieustannie pr
Tytuł oryginalny
Wizja roztańczona
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Pomorska nr 83