Czytając wypowiedzi Joanny Szczepkowskiej jeszcze przed premierą nowego spektaklu Krystiana Lupy można było podejrzewać, że dobrze nie będzie. Ale żeby aż tak źle?! Z tarć na linii aktorka - reżyser wybuchła bowiem medialna afera - pisze Łukasz Badula w portalu kulturaonline.pl.
Nazwiska Szczepkowskiej i Lupy zagościły, chyba po raz pierwszy, w rubrykach tabloidów i plotkarskich serwisach. Dla jednych to tylko burza w szklance wody; rozdmuchany konflikt personalny między dwójką skrajnie odmiennych osobowości artystycznych. Dla drugich - oczywisty dowód na to, iż działalność Lupy jest limitowana określoną specyfiką i trudno, aby ktoś z zewnątrz mógł, ot tak sobie, wskoczyć do niego na chwilę i dyktować swoje warunki. Aktorka w orbicie demiurga Szczepkowska nie pierwszy raz jest bohaterką medialnej wrzawy. Kilka lat temu doszło do jej domniemanego sporu z Krystyną Jandą. Nie wyszedł on aczkolwiek poza prasowe sugestie na temat ambicjonalnych niesnasek w warszawskim Teatrze Powszechnym. Tym razem aktorka wyraziła swe niezadowolenie publicznie i w dość ostentacyjny sposób. Na celowniku znalazł się zaś człowiek- instytucja polskiego teatru, a zarazem jego rozpoznawalna zagranicą marka. Lupa zaprosił Szczepk