EN

12.12.2006 Wersja do druku

Wiwisektorka lęku

Uruchamia emocje, przed którymi codziennie uciekamy, i przedstawia je w takiej kondensacji, że nawet zamknięcie oczu nie jest rozwiązaniem. Ona widza nie prowokuje, ona go miażdży - o teatrze Mai Kleczewskiej pisze Łukasz Drewniak w Przekroju.

Najważniejsza reżyserka, która w ostatnich latach weszła przebojem na polskie sceny. Z wykształcenia pani psycholog. Ale zachowuje się tak, jakby na próbach zamiast egzemplarza sztuki trzymała w ręku tasak. "Zło to siła demaskująca" - twierdzi Maja Kleczewska i nasyca nim niemalże każdy reżyserowany przez siebie spektakl. Zło nie tyle jest przedmiotem jej fascynacji, ile służy do odsłaniania prawdziwej natury świata. "Człowiek wytwarza zło jak pszczoła miód" - pisał William Golding. Kleczewska jest królową teatralnych pszczół. Na trzecim roku studiów reżyserskich wyleciała z warszawskiej Akademii Teatralnej za bojkot zajęć teoretycznych i ogólną krnąbrność. Na szczęście przygarnęła ją krakowska PWST. Asystowała Krzysztofowi Warlikowskiemu przy "Elektrze" w Teatrze Dramatycznym i chyba od niego najwięcej się nauczyła. Z jakich elementów trzeba teatr sklejać, jak skalować emocje, po jakie tematy i teksty sięgać. Od samego początku kon

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Maja Kleczewska. Królowa pszczół

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 50/13.12

Autor:

Łukasz Drewniak

Data:

12.12.2006