Teatr telewizji chlubi się mianem największej, bo wielomilionowej widowni. Do teatru telewizji kupuje się abonament raz na miesiąc i nie wybiera się sztuki, więc reklamacji składać nie można. Do teatru telewizji chodzi się w domowych papuciach, ze szklanką kawy czy herbaty w rękach. Całkiem inaczej niż do teatru "normalnego". Dlatego teatr "normalny", dbający o to, by publiczność przyszła, by sztuka jak najdłużej Utrzymała się na afiszu, starannie dobiera pozycje, starannie dawkuje eksperymenty. Teatr TV gra - w zasadzie - tylko raz, jego premiera jest zarazem przedstawieniem ostatnim. Dlatego zapewne niektórzy reżyserzy wolą realizować swoje koncepcje właśnie na scenie tego teatru, gdzie obawa przed konfrontacją z publicznością praktycznie nie istnieje. Ostatnimi czasy mamy okazję oglądania w teatrze poniedziałkowym - bo o nim tu cały czas mowa - serię adaptacji dzieł literackich z okresu minionego 30-lecia. Dzieł wybitnych - trzeba zaznaczyć.
Tytuł oryginalny
Wiwisekcja
Źródło:
Materiał nadesłany
KARUZELA