Piąte Małe Zderzenie Teatrów było bardzo dobrym festiwalem. Małym, ale smacznym. Z czystym sumieniem warto je chwalić z trzech co najmniej powodów. A - poziom ośmiu zaproszonych sztuk był wyrównanie wysoki; do tego stopnia, że zarówno dziecięcy jak i dorośli jurorzy mieli dylemat, komu przyznać nagrody. B - nastąpiła pokoleniowa zmiana warty. Dzieci szybko rosną, więc niegdysiejsze dyskutantki to już poważne pannice z liceum, które wyrosły z bajek, a dyskutanci to zainteresowani dociekaniem sensu bytu blisko dwumetrowe chłopiska. Nowi są trochę inni, nieporównanie mniej napastliwi, choć w pewnym sensie równie dociekliwi. C - różnorodność programowej oferty pozwoliła na prowadzenie przez Lilianę Bardijewską, Wojciecha Majcherka i mnie, bardzo sensownej, wielopłaszczyznowej akcji edukacyjnej. Różnica bowiem między Kłodzkiem a innymi festiwalami jest taka, że jurorzy kilka razy w ciągu dnia prowadzą spotkania dyskusyjne, podczas któryc
Tytuł oryginalny
Wiwat Małe Kłodzko
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr Lalek nr 1